Wystawy
ABRA KADABRA – wystawa malarstwa Olgi Wolniak 14 maj 2016
Europejska Noc Muzeów – Off Fashion 2016
Wystawa Abra Kadabra
Olga Wolniak
Czar koloru
„Tkanina to punkt wyjścia do kolorystyczno- emocjonalnych poszukiwań” – powiedziała kiedyś Olga Wolniak i te słowa znajdują potwierdzenie w jej obrazach. W ostatnich nawet jeszcze bardziej wyraziście: magia uwolnionego koloru, czarowanie barwą. Kolor wyzwolony od obowiązku podążania za wzorem i kierunkiem linii, niezależny od szlaków ornamentu.
W malarstwie Olgi Wolniak skupienie na domenie koloru nie dotyczy przenikniętego chłodnym racjonalizmem budowania obrazu na zasadach kontrastu czy harmonii barwnej, obniżania temperatury bądź wzmacniania nasyceń czy walorów. Kolor jest tutaj powiernikiem emocji, przyjacielem uczuć. Artystka podchodzi do koloru intuicyjnie, czysto, bezpośrednio, co nie oznacza absolutnej wolności czy porzucenia malarskich reguł i doświadczenia. Pielęgnuje wytrawność, kształci smak i wyczucie. Pracuje z kolorem czystym, samodzielnym, absolutnym, co nasuwa skojarzenia z pracą farbiarza nici czy materii lub wytwórcy pigmentów. To oni właśnie, obok tkaczek i tkaczy, w minionych wiekach byli znawcami koloru. Sprawdza kolorystyczne związki, poszukuje nowych rozwiązań, nie zawsze oczywistych. W ostatnich obrazach cieszy się wielkim barwnym żywiołem, uwalnia kolor, a wcześniej przecież budowała też kompozycje bardzo ściszone barwnie, niemal monochromatyczne. Kolory Olgi nawet, gdy łagodne, są zawsze czyste, absolutne, samodzielne. Nie ma zabrudzeń czy braku dźwięczności. Żółte tło współbrzmi czysto z czernią, czerwienią i błękitem wzoru, marynarski ciemny błękit nie tłumi kropli czerwieni i bieli, szmaragdowa zieleń z amarantem wzmacniają swoje nasycenia. Intensywność barw Południa i Wschodu. Blask drogocennych kamieni, halucynacje i odurzenie zapachem, rozedrgane ciepłem powietrze, barwy miłosnej ekstazy, bukiet egzotycznych kwiatów. Oczarowanie kolorem.
Tkanina – początek tego malarstwa, inspiracja, otwarcie. Tkanina nie została wybrana przypadkowo, nie chodzi tu jedynie o jej wizualną atrakcyjność. Wydaje się, że ważne jest przede wszystkim to, że zawsze była ona blisko człowieka, w jego otoczeniu – w domu, w namiocie, w świątyni, ale też bliska ciału w sposób bardzo bezpośredni, jako ubranie. Dla Olgi Wolniak istotnie jest również to, że tkanie było zawsze tradycyjnie kobiecą dziedziną, domeną kobiecych prac ręcznych. Tkaniny w jej obrazach pojawiły się najpierw w postaci „dokumentacji” barwnych kobierców, początkowo całych, następnie fragmentów. Potem tematem stały się innego rodzaju tkane materie z całego świata, w bogactwie kolorystycznych harmonii, różnorodności splotów i deseni – koronki, hafty, batiki, ikaty… Barwne konstelacje tak przyjemne dla oka. To zapewne zachwyt nad samodzielnym, intensywnym „byciem koloru” w tych zbytkownych, a często także rytualnych przedmiotach, zaprowadził do oddania wrażenia tego czaru w obrazie. Olga Wolniak odnalazła w tradycji tkaniny jej żywe związki z malarstwem, a wyczuwalne intuicyjnie pokrewieństwo okazuje się być jak najbardziej uprawnione. Po raz pierwszy zauważył je Arystoteles, a za nim powtarzali je jego późnoantyczni komentatorzy, przekonani, że najbardziej gruntowna wiedza o kolorze, o harmonii i kontraście barw była udziałem rękodzielników zajmujących się tkaniną. Związek barwy i ręcznie tkanych materii opisywany był dalej w początkach średniowiecza, ugruntowany podziwem dla wyrobów ze Wschodu, szczególnie kobierców, które wówczas docierały na krańce Europy. Już wówczas odważnie i wprost łączono czystą dekoracyjność z kolorem (co wydaje się bardzo nowoczesne), Nikefor, patriarcha Konstantynopola, w początkach IX w. pisał o, iż obdarzane są czcią przedstawienia religijne „z powodu ich dekoracyjności materii, na których zostały ukazane”. Związek tkanin, koloru i barwienia pobrzmiewa także w apokryficznej Ewangelii Filipa, w której pojawia się porównanie Boga do Farbiarza, nadającego, poprzez chrzest, wszystkim stworzeniom trwałą barwę. Uważa się, że uznanie dla czystego koloru może być zjawiskiem o źródłach orientalnych, nie bez przyczyny przecież optyka rozwijała się w tym kręgu kultury, a nie w średniowiecznej, chrześcijańskiej Europie. Olga Wolniak świadomie do tej wschodniej tradycji się odwołuje, podobnie jak tkacze i farbiarze tkanin szuka najbardziej bezkompromisowych rozwiązań barwnych, subtelnie modulując powierzchnie koloru i ujawniając pokrewieństwo plamy z grą punktów i nici koloru tkanej materii, uzyskując jednocześnie szczególną dźwięczność i „materialność” barwy.
Piszący o malarstwie Olgi Wolniak, by przywołać Małgorzatę Kitowską – Łysiak czy Krzysztofa Żwirblisa – wskazywali na rolę tkaniny jako źródła tego malarstwa. Podejmowali próby odczytywania znaczeń ornamentów, dotykali kwestii feministycznych, a także związków jej obrazów z tradycją malarstwa martwej natury. W tym ostatnim wypadku podkreślano, że czyniąc tkaninę podstawowym tematem / motywem malarstwa niejako wydobywała ją z tła, z drugiego planu, którym zwykle była w przedstawieniach martwej natury. Tkanina, a także jej wzory i desenie, posiadają wyrazistą tożsamość, są „same w sobie” wartością. Jednocześnie artystka jawnie eksponuje przede wszystkim jakości czysto malarskie, obraz pozostaje obrazem, autonomicznym bytem, a nie lustrem rzeczywistości. Nie odtwarza z iluzjonistyczną precyzją materii i ornamentów kobierców, batików, ikatów i koronek, ukazuje je jedynie jako źródła obrazu. W malarstwie Olgi Wolniak zaobserwować można świadomą drogę od realizmu, wyraźniejszego we wczesnych pracach ku abstrakcji, autonomiczności malarskiego języka, przede wszystkim koloru, w obrazach z ostatniego okresu.
Styl i charakter malarstwa Olgi Wolniak wydaje się pozostawać bez zmian od lat, niemal od samych początków, jednak w obszarze inspiracji, tkaniny, odkrywane są coraz to nowe motyw, faktury, kolory i wzory, ujawniane niewyczerpane bogactwo. Świadomie i bardzo bezpośrednio przywoływana jest dekoracyjność, ornamentalność, pomijane przez zachodnioeuropejską kulturę a współczesną sztukę jawnie deprecjonowane.
Uroda życia, zachwyt, piękno samo w sobie. Barwy o silnym nasyceniu: „świetliste, nieziemskie powierzchnie abstrakcyjnego kosmosu”. Obrazy – czary koloru.
Lena Wicherkiewicz
Olga Wolniak urodziła się w 1957 roku w Rangunie w Birmie.
W latach 1975 – 1980 studia na Wydziale Malarstwa ASP w Warszawie. Dyplom z malarstwa uzyskała w pracowni prof. T. Dominika oraz dyplom z Malarstwa w Architekturze (obecnie Sztuka w Przestrzeni Publicznej) u prof. J. Karczewskiego. Jest aktywna twórczo, uczestniczy w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą.
Prace artystki znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Galerii Zachęta w Warszawie, w kolekcji Zamku Królewskiego w Warszawie, w Kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING, w Muzeum Ilany Goor w Jaffie, a także w zbiorach prywatnych. Artystka współpracuje, tworząc malowidła ścienne, murale dla pracowni architektonicznych Bogusławscy i Partnerzy, JEMS Architekci oraz dla architekta A. Wyszyńskiego. W latach 1995-2004 współdziała w ruchu tworzenia życia artystycznego na warszawskiej Pradze organizując „Otwarte Pracownie” i artystyczne eventy. W ostatnich latach aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym warszawskiego Żoliborza, organizując plenerowe akcje malowania w ramach Święta Żoliborza i Żolifestu. W 2012r. brała udział w Żoligarazu – malowaniu murali w przestrzeni publicznej dzielnicy.
Od 2013 roku jest zaangażowana w projekt sztuki w przestrzeni publicznej „Żoliborz Artystyczny”.
Relacje z wystawy
powrót